piątek, 12 października 2012

Rozdział 16

Z perspektywy Victorii

- Nie ma sensu? - mówiłam, gdy moje oczy zalewała potężna fala łez. - Co ty wygadujesz? Po tym co my przeszliśmy to nie ma dla Ciebie sensu? - powoli już zaczynałam popadać w histerię.
- Vic, to nie jest tak, że to nie ma dla mnie sensu. Jesteś dla najważniejszą osobą w moim życiu, ale teraz poczułem jakbym cię po prostu stracił..
- Ale nie straciłeś! - krzyknęłam przerywając mu. - Gdyby nie Zayn, nawet nie wiadomo czy byśmy teraz byli razem, rozumiesz?! To on cię wytłumaczył! I on mnie namawiał, żebym ci to wybaczyła! To tak na prawdę dzięki niemu! I powinieneś mu nawet za to dziękować, za to co dla nas zrobił. A sam tak na prawdę cierpiał, bo wiedział, że z tobą będę szczęśliwa. - mówiłam głośno, a moje oczy cały czas były zalewane łzami.
- Ale stało się.. Pocałował cię. To się stało i się nie odstanie, a ja nie wiem czy będę umiał być z Tobą, wiedząc, że mój przyjaciel i moja dziewczyna..
- Nie zdradziłam cię! Nie możesz tego kurwa pojąć?! To było dla nas! A Zayn też ma w sobie uczucia! Co ty byś zrobił na jego miejscu?! No co?! Harry do cholery! - krzyczałam, uderzając bezsilnie pięściami w jego klatkę piersiową.
- Ale ja nie wiem czy będę umiał tak dalej.. - powiedział cicho, wycierając łzę, która spłynęła po jego policzku. Lekko podniósł moją głowę, chwytając mnie za brodę i kontynuował dalej. - Pokochałem Cię od pierwszego momentu, kiedy cię zobaczyłem, kocham Cię i będę kochał zawsze. Bo jesteś jedyna w swoim rodzaju, ale to już Ci mówiłem nie jeden raz. Kocham Cię Vic, najbardziej na świecie.. - powiedział cicho, lekko przyciągając mnie do siebie i składając na moich ustach delikatny pocałunek. Wstał bezszelestnie i odszedł. Nie byłam w stanie wypowiedź ani jednego słowa. Nie byłam w stanie krzyknąć, zatrzymać go, zrobić choć jeden ruch. Czułam jak coś szarpie moje ciało od środka, coś co bolało bardziej niż największy siniak, uderzenie.. Siedziałam bez ruchu na ławce, widząc postać Harre'go, która była już prawie niewidoczna przez mgłę, spowodowaną łzami. Płakałam jak małe dziecko, które dostało klapsa czy które nie dostało lizaka. Dlaczego on to zrobił? Dlaczego nie potrafił tego zrozumieć? Trzęsącymi rękoma wyciągnęłam z kieszeni spodni telefon i napisałam wiadomość do James'a:

" Proszę cię, spotkaj się ze mną,
pomóż mi. Proszę. " 
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, gdyż po chwili rozległ się dźwięk dzwonka mojego iPhone'a.
- James.. - zaczęłam, zanosząc się płaczem. Nadal nie mogłam z siebie wydusić ani jednego słowa.
- Vic. Co się stało? I gdzie jesteś? - pytał szybko, a po jego głosie można było rozpoznać, że jest zmartwiony.
- Ja.. Siedzę.. Tutaj.. W parku, gdzie byliśmy na spacerze, niedaleko tej tej.. tej budki z lodami. James, proszę Cię, przyjedź tutaj, weź mnie stąd..
- Czekaj tam na mnie i nigdzie się nie ruszaj będę za chwilę. - powiedział i wyłączył się. Siedziałam cały czas na ławce, podciągając moje nogi do klatki piersiowej, oplatając je moimi rękoma. Cały czas płakałam, byłam bezsilna. Nie mogłam tego w żaden sposób powstrzymać. Po kilku minutach, ktoś usiadł koło mnie i objął, mocno przytulając do siebie. Był to oczywiście James, jego zapach znałam tak samo jak Harre'go. Uniosłam głowę i nie myliłam się.
- Spokojnie.. - mówił, gładząc mnie po moich brązowych włosach. - Co się stało? - spytał cicho.
- Bo on.. On mnie zostawił. - wybuchnęłam płaczem po raz kolejny. - On zobaczył te zdjęcia i powiedział, że nie potrafi.. Nie potrafi tak dłużej, bo to się stało.. James.. To był przypadek, to było dla nas.. To dzięki Zayn'owi jestem z Harry'm. Byłam z Harry'm.. - mówiłam, po czym mocno przytuliłam się do niego. Zapewne dużo z tego nie zrozumiał, gdyż mój brat nie znał dokładnie całej historii mojej i Harre'go.
- Wstawaj. Jest coraz zimniej, zabieram cię do domu. - powiedział, lekko podnosząc mnie z ławki. Szliśmy w ciszy, a ja cały czas byłam w objęciach mojego brata i cicho łkałam w jego czarną kurtkę. Wsiedliśmy do jego samochodu, który widać było, że był nowy. Jechaliśmy w ciszy, która chyba w tej chwili była najlepszym rozwiązaniem. Patrzyłam się pusto w za szybą, a James co chwilę czułam, że zerka w moją stronę. Chwycił mnie za dłoń, a po moim policzku poleciała kolejna łza. Po niespełna 10 minutach znajdowaliśmy się pod domem. Wyszłam z auta, a zaraz za mną szedł James. W ostatniej chwili wyprzedził mnie, wziął klucze z moich rąk i otworzył drzwi, wpuszczając mnie do środka. Ja skierowałam się w stronę kanapy, do pokoju gościnnego, bezsilnie na nią opadając.
- Zrobić ci herbatę ? - spytał troskliwie.
- Nie chcę. - powiedziałam krótko, przytulając się do beżowej poduszki, która leżała na naszej kanapie. James podszedł, siadając obok mnie, na skraju kanapy.
- Vic. Widzę, że jest ci ciężko.. Ale powiesz mi od początku jak to wszystko się stało? Niestety nie znamy się od dawna, więc nie wiem jak to było.. Ale chcę wiedzieć. - mówił spokojnie, patrząc mi głęboko w oczy. Nie chciałam o tym rozmawiać, nie miałam najmniejszej ochoty, ale wiedziałam, że jemu mogę powiedzieć i po części też chciałam by o wszystkim wiedział. Rodziców jak zawsze nie było w domu, więc w ciszy i spokoju opowiedziałam mu całą moją historię. Przy okazji opowiedziałam mu też o dziewczynach i o reszcie chłopców. Spojrzałam na zegarek i minęły aż 3 godziny. Zupełnie nie odczuliśmy, że rozmawialiśmy aż tyle czasu.
- Ja chyba pójdę spać, jestem bardzo zmęczona..- powiedziałam, przeciągając się na wszystkie strony.
- Nie zostawię cię samej dopóki rodzice nie wrócą. - powiedział, krzyżując ręce na swojej klatce piersiowej.
- No dobra. To ja idę się umyć, a ty rób co tam chcesz. - powiedziałam i skierowałam się w stronę schodów do mojego pokoju. Jak zawsze wyjęłam z szafy swoją piżamę i udałam się do łazienki, aby wziąć prysznic. Gorący strumień wody stopniowo łagodził i rozluźniał moje spięte ciało. Stałam i przed oczami przemknęły mi wszystkie chwile spędzone z Harry'm. Nie wiedziałam czy poradzę sobie, był dla mnie zbyt ważny. Za bardzo go kochałam, bym była teraz obojętna. Po kilku minutach wyszłam z pod prysznica, wytarłam moje ciało ręcznikiem i założyłam na siebie bieliznę i ubranie. Wyszłam a przy biurku siedział już James, który robił coś na moim laptopie.
- Pozwoliłem sobie włączyć. Przepraszam, że tak bez pytania. - mówił mój brat, odwracając się w moją stronę i lekko uśmiechając się.
- Nie ma problemu, przecież ci mówiłam, żebyś czuł się jak u siebie. - powiedziałam odwzajemniając jego uśmiech i czochrając mu lekko włosy, które zazwyczaj miał starannie ułożone. - Ja się już kładę, spać, dobranoc. - powiedziałam, cmokając James'a w policzek.
- Vic.. - zatrzymał mnie, chwytając za rękę. - Jak ja go zobaczę, to nie ręczę za to, że tak cię rani. Nie daruję mu tego i nie pozwolę na to, abyś cierpiała. - słysząc to do moich oczu znowu napłynęły łzy, a w gardle poczułam ściśnięcie, jednak nie chciałam już płakać, więc musiałam to jakoś powstrzymać.
- James.. Widzisz to wszystko wygląda z dwóch perspektyw zupełnie inaczej. Harry uważa, że ja go zraniłam, ale przecież..
- Powiedziałaś mi jak było, a to jak się teraz zachował, dla mnie bynajmniej jest niezrozumiałe i wyszedł na kompletnego dupka. I właśnie w tej chwili mam ochotę mu nakopać do dupy. Idź już spać, bo jesteś na pewno zmęczona. Śpij dobrze. - powiedział i dał mi też buziaka w policzek. Już nic nie mówiąc, szybko wskoczyłam pod kołdrę. James nadal siedział przy komputerze, a ja uważnie mu się przyglądałam. Jego rysy twarzy były idealne, trochę kojarzyły mi się z Zayn'em. Był bardzo przystojny i dziwiłam się, że nie ma przy sobie żadnej dziewczyny. Kiedyś go o to spytam, ale jeszcze nie teraz. W moich myślach znowu był Harry. Nie dochodziło jeszcze do mnie to co się stało, nie mogłam sobie wyobrazić żyć bez niego. To on mnie najbardziej wspierał w każdym momencie, pomagał, pocieszał. Byłam od niego po prostu uzależniona, był moim tlenem. A teraz, musiałam żyć bez niego. Jednak ja chyba nie będę potrafiła, to było dla mnie zbyt wiele.

- Victoria, wstawaj. Jest 7:30, spóźnisz się do szkoły. - mówiła moja mama, szepcąc mi nad uchem. Wiedziałam, że zaspałam, ale to nie było przypadkowe. Kilkadziesiąt minut temu zadzwonił mój budzik, jednak ja celowo wyłączyłam go. Nie miałam ochoty ani siły iść dzisiejszego dnia do szkoły.
- Mamo, ja nie idę dzisiaj do szkoły. - powiedziałam zaspanym głosem, poprawiając swoją kołdrę i przewracając się na drugi bok.
- Jak to? Źle się czujesz? - spytała, lekko głaskając mnie po głowie. Specjalnie odwróciłam się w drugą stronę, by na nią nie patrzeć, bo wiedziałam, że w pewnym momencie gdy spyta mnie co się dzieje, coś we mnie pęknie po raz kolejny.
- Tak. - odpowiedziałam krótki, bez żadnych emocji. Jednak wiedziałam, że przed moją mamą nie ukryję tego wszystkiego, bo zawsze poznawała po mnie, że jest coś nie tak.
- Victoria, możesz się do mnie odwrócić? - powiedziała, a ja cały czas czułam na sobie jej wzrok. Nie odpowiedziałam nic, tylko bez słowa odwróciłam się w jej stronę, patrząc jej prosto w oczy. - Co się dzieje?
- Nic  mamo, źle się czuję i chcę iść spać. Tylko tyle.
- Nie oszukasz mnie, pamiętaj o tym. Nie będę cię zmuszała skoro mi nie chcesz powiedzieć. Będę czekać. - powiedziała wstając, a przy tym chwyciła moją dłoń i wyszła z pokoju. Moje oczy znowu wypełniły się łzami, bo znowu pomyślałam o nim.Wiedziałam, że musiałam być silna, ale to było za silne. Wstałam, bo wiedziałam, ze w tym momencie i tak już nie zasnę. Udałam się do łazienki i wzięłam długą kąpiel, która oczywiście jak zawsze mi pomagała. Zeszłam na dół, a moich rodziców już nie było. Skierowałam się do kuchni i nalałam sobie szklankę wody. To było moje śniadanie, ponieważ od wczoraj nie miałam ochoty na jedzenie. Włączyłam telewizor i przełączałam kanały bez najmniejszego sensu. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Nikogo się nie spodziewałam, no może oprócz James'a. Otworzyłam oczy a moim oczom ukazał się Zayn.
- Cześć Vic. - powiedział, jak zawsze lekko a równocześnie zawadiacko się uśmiechając.
- O Zayn, hej.-odpowiedziałam, odwzajemniając jego uśmiech. - Matko, co ci się stało? - spytałam. Miał rozciętą wargę, podpuchnięte oko i dwa siniaki na twarzy. To do Zayn'a było nie podobne. W bójki się nigdy nie wdawał, bo to nie było w jego stylu, chyba, że miałby jakiś bardzo poważny powód.
- Nic takiego, jakieś gówniarze.. - ja nie dałam mu dokończyć. Nagle skojarzyłam fakty. Harry również miał rozciętą wargę, a nie powiedział mi co mu się stało.
- Gówniarze? Zayn, proszę cię.. Pobiliście się z Harry'm? Już całkowicie Wam odwaliło? - mówiłam lekko poddenerwowana.
- Oj Vic, to nie z Harrym.. Po prostu.. - mówił, lekko mieszając się. Niestety nie umiał kłamać.
- Zayn, nie rób ze mnie idiotki. - powiedziałam, coraz bardziej poddenerwowana. - Wejdź do środka, przecież nie będziesz stał w drzwiach. - powiedziałam, odsuwając się na bok i wpuszczając mulata do środka. Skierowaliśmy się do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Victoria.. Czy ty i Harry? Na prawdę nie jesteście razem? - spytał mnie ze smutkiem. Po tych słowach uczułam ponowne ukłucie w sercu. Zawsze bardzo się przejmował sytuacją pomiędzy mną a Harry'm, mimo tego, że on tez mnie kochał. Był najlepszym przyjacielem. Przyjacielem, jakich się nie spotyka w tych czasach.
- Tak Zayn. Grace.. Taka laska od nas ze szkoły, z którą od zawsze mam na pieńku zemściła się na mnie. Cały czas się kłóciłyśmy, ale to ona zawsze zaczynała jakimiś głupimi tekstami. To specyficzny człowiek, nielubiany przez nikogo w szkole. No a jako zaczepkę wybrała sobie mnie. Kiedyś powiedziała, że jeszcze zobaczę i ja popamiętam. I wtedy w parku robiła nam zdjęcia, kiedy ty mnie pocałowałeś. I dała je Harre'mu. A on po tym stwierdził, że my.. że to nie ma sensu. - na moim policzku po raz kolejny pojawiła się pojedyncza łza, którą Zayn delikatnym ruchem wytarł z mojej twarzy. - Mimo tego, że wytłumaczyłam mu to wszystko dokładnie jak było, że zrobiłeś to dla mnie i dla Niego.. Ale on nie zrozumiał. To była jego decyzja..
- Proszę, tylko nie płacz. - powiedział, wycierając z mojej twarzy kolejne łzy i patrząc mi głęboko w oczy. - To przeze mnie, nie powinienem.. A on jest frajerem. Jest nim bo nie sądziłem, że może się tak zachować, myślałem, że zrozumie. Chyba każdy chłopak by zrozumiał, zwłaszcza, że to była podobna sytuacja jak na imprezie u nas. Ale być może to było pod wpływem emocji, może nie przemyślał tego. Wiadomo, że poczuł się zraniony. Nie skreślaj go od razu.
- Zayn, to on mnie skreślił jako pierwszy. Ja go nigdy nie skreśliłam z mojego życia. Nie sądziłam, ze stać go na coś takiego. Dlaczego tego nie zrozumiał? Zawiódł mnie.. - powiedziałam cicho szlochając i pusto wpatrując się w dół. Zayn przysunął się do mnie i objął mnie ramieniem, szepcąc:
- Zobaczysz, że jeszcze wróci, bo zrozumie co stracił. - po tych słowach mój płacz był coraz silniejszy. Siedzieliśmy jeszcze około godziny, rozmawiając na różne tematy. Czułam się przy nim bardzo swobodnie, jak zawsze. Cieszyłam się z relacji jaka była między nami i nie chciałam, aby się to nigdy zmieniło. Po pewnym czasie Zayn poszedł do domu, a ja odprowadziłam go kawałek. Po drodze minęłam aptekę. Do głowy przyszła mi jedna myśl, ale szybko otrzepałam się i poszłam dalej, jednak coś mnie ciągnęło. Wróciłam się. Zrobiłam to co zamierzałam. Kupiłam tabletki nasenne. Szybkim ruchem schowałam je do kieszeni mojej czarnej kurtki i wróciłam do domu. Było południe i cały czas byłam w domu sama, rodzice jak zawsze pracowali do późna. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Na szafce nocnej znajdowało się zdjęcie moje i Harre'go. Z kieszeni wyciągnęłam tabletki, które właśnie wysypałam w dużej ilości na moją dłoń. Serce przyspieszało tępa, a mój oddech stawał się coraz szybszy. Wmawiałam sobie, ze będę silna, że muszę być. Miałam rodziców, James'a, Nicole i Ashley i resztę chłopców. Ale Harry wypełniał mnie całą i bez niego nie umiałam sobie poradzić. Nie potrafiłam przezwyciężyć tego bólu. Dłoń zaczęłam przybliżać ku twarzy, a oczy zalane łzami, ale nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się, a wszystkie białe pigułki upadły na podłogę. 


------------------------------------------------------------------

Cześć Kochani :) Mam wrażenie, że jest Was tutaj coraz mniej :( Ale i tak dziękuję wszystkim, którzy mnie czytają, jesteście niesamowici  ♥ Dziękuję, że ze mną jesteście :) 
I czekam w komentarzach na Wasze opinie :) 
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące mnie, bloga, rozdziałów czy czegokolwiek, śmiało możecie pytać, chętnie na nie odpowiem :) 

Mój twitter: https://twitter.com/unrealdreamm
Mój tumblr: http://unrealdreamm.tumblr.com/

xoxo







25 komentarzy:

  1. Świetny...naprawdę <3
    Kiedy kolejny rozdział??? ^^

    Zapraszam do mnie:
    http://the-difficult-road-to-love-1d.blogspot.com/
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero za tydzień. Chyba, że szkoła da mi trochę mniej nauki i wolnego czasu to wtedy postaram się dodać wcześniej :) x

      Usuń
  2. Świetny !!!.czekam na następny!http://notodealbutmylife.blogspot.com zapraszam do mnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko mam nadzieje że to Harry że sie pogodzą i nic jej sie nie stanie czekam na kolejny Paulina xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdanie to Harry odwiedził Victorię... Nie wiem jak Loczek mógł zostawić Vic... A Zayn jest świetnym przyjacielem... Dobrze że Vica na przy sobie też James'a... Rozdział jest nieziemski.... Podziwiam Cię... Twoje opowiadanie jest genialne <333 Pozdrawiam i Serdecznie zapraszam na www.just-by-me-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniale :D

    świetny blog i rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedna Viki:(
    rewelacyjny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział, bardzo ciekawi mnie kto wszedł do pokoju, kurczee teraz mi to spokoju nie da. czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy on nie mógł jej wybaczyć ? Nie rozumiem facetów :/ Szkoda mi jej
    Rozdział jest świetny ! :*
    Czekam na następny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Co ty ja czytam ale czasem nie mam czasu zkomętowac.
    sorrki
    rozdzial wspaniały jak zawsze.
    zuzka<3
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Super ;)
    Podejrzewam że do pokoju wszedł James ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. O jejku *___* świeetny rozdział. :)
    Czekam na kolejny, to mój Twitter :
    www.twitter.com/x3Claaudiax3

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko * . * genialny rozdział ;)
    czekam na następny ..

    zapraszam do odwiedzania i komentowania mojego bloga:
    http://this-beautiful-city-seems-empty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytam wszystkie rozdziały. ;) Tak z ciekawości: co sądzisz o Larrym Stylinsonie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku w to nie wierzyłam, ale teraz patrząc na to wszystko zaczynam powoli wierzyć, że Larry może być prawdziwy, bo jest wiele powodów, które na to wskazują :) No tak na prawdę, ciężko jest mi się wypowiedzieć na ten temat, bo mam bardzo mieszane odczucia :) xx

      Usuń
  14. To jest genialne! Masz ogromny talent, zazdroszczę Ci tego ; ) Rozdział wspaniały ; ) Czuję, że będę tu wpadać częściej. Mam tylko jedno pytanie: kiedy dodasz następny rozdział ? x D
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział postaram się dodać w tygodniu, ale nie wiem czy mi się uda poprzez szkołę, a jeśli nie to w piątek :) xx

      Usuń
  15. aaaa ! to jest po prostu niesamowite ! ;3
    a co do Larry'ego to nie sądzę, żeby to była prawda. Lou nie zrobiłby czegoś takiego El . ale to tylko moje zdanie . ;)
    czekam na kolejny i pozdrawiam . xx

    OdpowiedzUsuń
  16. matko jakie szczęście, że ktoś wejdzie do pokoju i ona nie połknie tych tabletek :) A kto wejdzie do jej pokoju ? I mam nadzieje, że Harry wybaczy Vic i bedą razem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. świetne ! czekam na więcej ! :)
    + zapraszam do mnie : http://life-is-tooshort.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. : O : O : O : O : O: O : O : O : O : O: O : O : O : O : O: O : O : O : O : O: O : O : O : O : O: O : O : O : O : O: O : O : O : O : O
    skazujesz mnie na CZEKANIE ! : o Aaaaaaaaaaaaa! Szybko dalej, dalej, dalej! : D Ludzie, ludzie! Czemu w tym momencie!? Tak się rozczytałam, a ty mi tu takie zakończenie?!
    Jestem strasznie ciekawa, kto ją przyłapał ; ]
    Szkoda mi jej... Zayn jak zawsze potrafi poprawić humor ; >
    Kurczę! Szybko, szybko dalej : 3 Proszzzę! ; ]
    : *

    http://fans-fans-blog-o-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakie mniej, jakie mniej do cholery jasnej.! Jestem ja.! Od razu mogę Ci powiedzieć, że długo się mnie nie pozbędziesz.!
    Zaczynam swój monolog: Piszesz po prostu bosko.! Bardzo podoba mi się Twój styl pisania.! Ja się zastanawiam, dlaczego wcześniej nie dałaś mi adresu do tego opowiadania.
    Masz szczęście, że Ona w końcu nie połknęła tych tabletek.! Kto wszedł do pokoju.? Zayn, James, czy może Harry.? W sumie najbardziej liczę na Hazzę, ale co ja tam wiem... Dawaj mi tu szybko następny rozdział, bo chcę poznać odpowiedź na moje pytania.!
    Chcę Ci jeszcze BARDZO podziękować za komentarz na moim blogu. Jesteś kochana.!
    Buziaki ;**

    PS. Zapraszam na nowy rozdział: kama-opowiadanieoonedirection.blogspot.com :P

    OdpowiedzUsuń
  20. szybko dodawaj następny x
    czytasz może http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ ? jeżeli tak, to ja jestem Lola i właśnie zaczęłam prowadzić własnego bloga ♥ zapraszam do komentowania i obserwowania x http://justfranks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń