Z perspektywy Victorii
- Smacznego Vic. - odezwała się moja mama puszczając do mnie oczko.
- Dzięki mamo, ty jednak zawsze wiesz czego mi trzeba. - odpowiedziałam i zabrałam się za zjedzenie mojego śniadania.
- Masz na dzisiaj jakieś plany kochanie? - spytała.
- Za chwilę muszę iść się rozpakować walizki bo nadal są pełne a półki stoją puste, a potem może pójdę pozwiedzać okolicę. - odpowiedziałam z pełnymi ustami. - A wy macie jakieś plany?
- Ja też muszę skończyć rozpakowywanie walizek. - odpowiedziała mama.
- A gdzie jest tata? - spytałam, chowając brudne naczynia do zmywarki.
- Tata.. urządza swoje gniazdko. - uśmiechnęła się szeroko.
- Ach takk.. garaż! Zgadłam?
- Zgadłaś Vic. - powiedziała robiąc śmieszny gest palcami.
- Mamo, to ja idę na górę. - powiedziałam i udałam się w kierunku mojego pokoju. W środku czekały na mnie te nieszczęsne walizki. Zabrałam się do tego szybko . Bardzo nie lubiłam tego robić, dlatego chciałam się z tym jak najszybciej uporać.Po 2 godzinach szafę wypełniały moje ubrania, a półki były zapełnione książkami, różnymi pamiątkami z wakacji i zdjęciami z przyjaciółmi i rodziną. Na biurku położyłam laptopa i włączyłam go. Przejrzałam twittera, facebooka i porozmawiałam chwilę ze znajomymi. Pogoda nas dzisiaj bardzo rozpieszczała, więc stwierdziłam, że pójdę na spacer. Do kieszeni wrzuciłam pieniądze i zeszłam na dół.
- Wychodzę! - krzyknęłam zamykając drzwi. Londyn już trochę znałam, bo w zeszłym roku byłam tutaj w pracy. Udałam się w stronę parku, a po drodze kupiłam lody. Były pyszne. Idąc w stronę ławki zobaczyłam staruszkę z rozsypanymi zakupami. Podeszłam do niej i pomogłam zebrać jej leżące na ziemi owoce i warzywa.
- Pomogę Pani. - powiedziałam.
- Dziękuję Ci bardzo. - odpowiedziała i odwdzięczyła mi się szerokim uśmiechem. Usiadłam na jednej z ławek kończąc mojego czekoladowego loda z posypką. Staruszka, której pomogłam bardzo przypominała mi moją babcię, która zmarła 3 lata temu. Była najwspanialszą osobą jaką w życiu spotkałam. Była tak dobra dla wszystkich.. Biło od niej radością i miłością. Zawsze przychodziłam do niej i wiedziałam, że mogę jej powiedzieć wszystko a ona mnie zrozumie i zawsze pocieszy. W tej chwili czułam jej brak. W ostatnim czasie nie było łatwo, zwłaszcza z tą przeprowadzką. Nikogo tutaj nie znam, jestem sama jak palec. Chciałabym mieć ją przy sobie. Mieć osobę, która wiesz, że cię kocha i zawsze zrozumie. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16:53. Siedziałam tu już pół godziny. Wstałam udając się w jeszcze niewiadomym kierunku. Spacerując ścieżką wzdłuż parku bacznie przyglądałam się mijającym mnie ludziom. Nagle poczułam silne uderzenie i po sekundzie leżałam już na kamienistej drodze,a na mnie spoczywał ogromny ciężar. Po chwili podniosłam się i moim oczom ukazał chłopak o ciemniejszej karnacji, miał piękne, brązowe oczy i ciemne włosy, które były perfekcyjnie ułożone. Spojrzałam na moje kolano, było całe zdarte i cholernie szczypało.
- Cholera! Chcesz mnie zabić?! - krzyknęłam. Byłam bardzo zdenerwowana. Gdzie on ma do cholery oczy?! - pomyślałam.
- Przepraszam piękna, nie chciałem.. - mówił, śmiejąc się.
- Tak bardzo cię to śmieszy? - powiedziałam z wielką złością i obróciłam się na pięcie.
- Poczekaj! - krzyczał w moją stronę.
- Frajer. - syknęłam, nie słuchając tego co ma mi do powiedzenia.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani, wiem, że ten rozdział jest krótki. Obiecuję, że drugi będzie już dłuższy :) Jest to mój pierwszy blog, nigdy wcześniej nie pisałam, także proszę o wyrozumiałość :) Jeśli tu jesteście i to czytacie, zostawcie po sobie jakiś komentarz żebym wiedziała, czy ktokolwiek to czyta :)
Drugi rozdział postaram się dodać jutro :)
xoxo
Idealne !jejku podoba mi się to. Masz talent
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Licze na komentarz
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Nie jest źle ! Ale ja mam inny styl pisania i napisałabym to inaczej chociaż baaaaaaaaardzo fajnie sę to może rozwinąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mary Jane <3
Rewelacja ♥
OdpowiedzUsuńWciąga na maxaa :*