piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział 2

Z perspektywy Victorii

- Hej poczekaj! - poczułam jak mulat złapał mnie za rękę.
- Czego jeszcze ode mnie chcesz? - zauważyłam, że koło niego stoi chłopak o pięknych, zielonych oczach a na głowie miał bujną czuprynę z loczkami. Nie wiem jak on się  tu znalazł. Ubrany był w niebieskie jeansy z lekko opuszczonym krokiem i zwykły, biały top, a na nogach miał takie takie same jak ja białe conversy.
- Spokojnie, daj szansę nam się wytłumaczyć. - mówił powoli miłym i lekko zachrypniętym głosem.
- Ale tu nie ma nic do tłumaczenia. Masz kolegę frajera. - powiedziałam głośniej, wskazując wzrokiem na mulata, który nadal był uśmiechnięty.
- To po części moja wina. Ja go goniłem, a on przez to, że jest gapą staranował cię. To nie było celowe. - uśmiechnął się przyjaźnie. Cały czas miałam wrażenie, że skądś kojarzę tych dwóch, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
- Spoko, rozumiem, a teraz żegnam. - warknęłam i obracając się ponownie zostałam złapana za rękę.
- Poczekaj, masz całą nogę zakrwawioną. Trzeba ci to szybko opatrzyć, żeby nie wdało ci się zakażenie -  mówił brązowooki.
- Najpierw to radzę ci zająć się twoim kolegą zanim tu zemdleje przez tą krew. - widok loczka był trochę zabawny. Dziwnie wywracał oczami i cały zbladł, ale jakoś nie było mi go szkoda.
- Harry.. Ogarnij się, udaj twardziela chociaż raz przy dziewczynie. - zaśmiał się, za co został skarany przez loczka mocnym ciosem pięścią w plecy.
- Auuć.. - zamruczał.
- Jestem Zayn.- kontynuował mulat i wyciągnął w moją stronę dłoń.
- Victoria.- powiedziałam i bez entuzjazmu podałam mu swoją dłoń.
- A ja Harry! - wrzasnął zielonooki, szczerząc się i pokazując przy tym szereg swoich białych zębów. - A co z twoją nogą? - kontynuował.
- Nic mi nie będzie. - powiedziałam sucho.
- Daj spokój nie złość się już. Śmiałem się tylko z tego, że masz cały nos ubrudzony i czoło i wygląda to trochę zabawnie, jeszcze jak się przy tym denerwujesz. - mówiąc to zaczął wycierać brud z mojego czoła i nosa.
- Darujcie sobie, na prawdę nie potrzebuję już waszej pomocy i dajcie mi już święty spokój - uśmiechnęłam się ironicznie, ruszając ponownie w stronę domu.
- Ostra, lubię takie. Do zobaczenia! - krzyknął do mnie Zayn. Ja odwróciłam się i zmierzyłam go zimnym wzrokiem.
- Do zobaczenia nigdy. - powiedziałam sama do siebie.Odwracając się już w swoja stronę kątem oka spojrzałam na loczka, a ten zalotnie puścił mi oczko. Szłam w stronę domu zła i cała brudna. Niektórzy ludzie, którzy mnie mijali patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem, ale wcale im się nie dziwiłam, bo wyglądałam jak jakieś jedno, wielkie nieszczęście, ale jakoś szczególnie się w tym momencie tym nie przejmowałam. Po 20 minutach w końcu dotarłam do domu.
- Jestem! - krzyknęłam zamykając drzwi. Udałam się w stronę drugiej łazienki, znajdującej się na dole, w celu znalezienia jakiejś wody utlenionej, plastrów albo bandaży, bo to cholerstwo nadal bolało.
- Mamo, gdzie jest jakaś apteczka? - spytałam, szperając w półce.
- A co ci się st.. O kurcze, Vic, gdzie y chodziłaś? Biłaś się czy co? - spytała patrząc na mnie dziwnym wzrokiem.
- Nie patrz tak na mnie. Byłam na spacerze i jakiś kretyn na mnie wpadł bo gonił go kolega. - tłumaczyłam.
- To widzę, że pierwszy dzień zaczął ci się ciekawie. - powiedziała podając mi apteczkę.
- Bardzo.. - odpowiedziałam,krzywiąc się. Po chwili udałam się na górę do swojego pokoju. Jak popatrzyłam na siebie w lustrze to nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy płakać. Wyciągnęłam z szafy szare, dresowe spodnie i luźną, pomarańczową bluzkę na ramiączkach. Dla mnie to najwygodniejszy strój po domu. Udałam się w kierunku łazienki, by wziąć kąpiel bo byłam cała brudna. Wannę napełniłam wodą, do której wlałam płyn o zapachu słodkiej maliny. Zawsze się tak relaksowałam i tak też było w tej chwili. Po 20 minutowej kąpieli wyszłam i ubrałam się, a włosy związałam w luźnego koczka.
- Świetny dzień Vic. - powiedziałam do siebie z sarkazmem. Wyjęłam ze spodni telefon i spojrzałam na zegarek. Była 19:53. Nie miałam zamiaru się już dzisiaj nigdzie ruszać. Włączyłam swojego laptopa, odwiedziłam i sprawdziłam te same portale co zawsze - tt i facebook. Myślałam, że może uda mi się kogoś złapać ale nikogo z moich przyjaciół nie było. Cóż, chyba nie pozostało mi nic innego jak obejrzenie jakiegoś filmu. Zeszłam na dół i siadłam na dużej, czarnej i bardzo wygodnej kanapie, włączyłam telewizor i szukałam jakiegoś filmu, albo czegoś fajnego, co można by obejrzeć. Oczywiście jak zawsze nic nie było. Odkładając pilota, wstałam i udałam się w stronę drzwi, które prowadziły na taras. Usiadłam na drewnianym krześle, oglądając zachód słońca. Piękny widok. W naszym starym domu często obserwowałam z okna mojego pokoju, było to idealne miejsce. Posiedziałam na tarasie około godziny wpatrując się w niebo i podziwiając je oraz obserwowałam przechodniów. Lubiłam w Londynie właśnie to, że większość ludzi nie zwracała na siebie uwagi, nie zwracała uwagi na to jakie ktoś ma metki na ubraniach, nie wytykała palcami kogoś kto miał swój styl, a każdy był zupełnie inny. Około godziny 22 weszłam do domu bo chłód dawał się we znaki. Mój tata szperał po lodówce i zapewne szukał czegoś dobrego.
- Nie wiesz, że nie wolno objadać się na noc? - upomniałam go żartobliwie.
- Victoria, chcesz żeby twój najukochańszy tatuś zszedł na zawał? - mówił trzymając się za serce.
- Nigdy tatuniu. - zrobiłam minę jak małe dziecko - Co tam podjadasz? - kontynuowałam.
- Aa.. w sumie myślałem, że znajdę coś ciekawego, ale nic  mnie nie zainteresowało - powiedziałam z uśmiechem, zamykając drzwiczki od lodówki. - A jak twoja noga Vic? Mama mi opowiadała jak ci minął pierwszy dzień.
- Noga jeszcze trochę boli, ale żyję. - uśmiechnęłam się. - A co do tych dwóch to.. idioci.
- Wiesz skarbie, może to nie był przypadek? - zażartował mój tata.
- Ale z ciebie żartowniś. Idę się położyć, dosyć emocji na dziś. - pokazałam mu język, a potem puściłam buziaka w powietrzu.
- Śpij dobrze Vic. - powiedział mój tata klepiąc mnie po ramieniu.
Mozolnie udałam się do mojego pokoju, przebrałam się w piżamę i szybko wskoczyłam do łóżka. Myślałam o tym, jak wykorzystać ostatnie dni wakacji, bo za 2 dni znowu witała szkoła. Miałam ochotę zaszaleć, ale nawet nie mam z kim gdziekolwiek iść. Jak na razie muszę być chyba zdana na samą siebie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I mamy drugi rozdział. W kolejnych już będą pojawiać się chłopaki i zacznie się dziać coś więcej :) Kochani, jak zawsze proszę was o szczere opinie, które mi bardzo pomogą i pozostawcie po sobie komentarz, chcę wiedzieć czy pisanie tego nie idzie na marne i czy to czytacie :)
xoxo

3 komentarze:

  1. Ciekawie zaczyna się to opowiadanie!
    Czekam na kolejną część:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cześć :) zapraszam na nowy 22 rozdział na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ który jest z perspektywy Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej ;D

    OdpowiedzUsuń