niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 7

Z perspektywy Harrego 

Lou zabrał mi na chwilę Vic, a ja za moment ruszyłem za nimi, i wszedłem do domu. Oparłem się o ścianę obok drzwi i bacznie obserwowałem ją, krzątającą się po kuchni. Była tak seksowna i piękna.. To co przed chwilą stało się w ogrodzie, było nie do opisania. Chciałem to zrobić już dawno i w końcu teraz nadarzyła się taka okazja. Miałem ochotę nigdy jej nie wypuszczać, żeby była tylko moja. Czekając na nią, podeszła do mnie jedna z dziewczyn, znajdujących się na imprezie. Nie znałem jej, kojarzyłem tylko z widzenia.
- Harry. - wymruczała mi do ucha. Była już kompletnie zalana i ledwo trzymała się na nogach. Chwyciła mnie za kark i zbliżała się coraz bliżej mnie. Jej twarz dzieliło od mojej tylko kilka centymetrów.
- Co ty robisz do cholery? Weź mnie zostaw. - syknąłem. Ta, nie słuchając mnie podeszła i wpiła swoje usta w moje niczym jakaś pijawka. Chciałem się od niej odsunąć, ale ta napierałą na mnie z ogromną siłą. W końcu udało mi się ją od siebie odsunąć, a koło nas zobaczyłem Victorię, która tępo i ze smutkiem patrzyła mi się prosto w oczy. Jej oczy w jednej chwili zaszkliły się. Moje serce biło coraz szybciej, bo dobrze wiedziałem co ona sobie teraz o tym wszystkim myśli. Już otworzyłem usta, chcąc jej to wszystko wyjaśnić, jednak ona szybko wybiegła z domu. Szybko odepchnąłem od siebie tą zalaną blondynę, która stała koło mnie i pobiegłem za Vic.
- Vic! Stój! To nie tak! - krzyczałem, doganiając ją. Ona jednak w ogóle na mnie nie reagowała tylko nadal biegła przed siebie. Wiedziałem, że musiałem pobiec za nią i jej to wszystko wytłumaczyć. Nie mogłem stracić tak ważnej dla mnie osoby, przez taki głupi incydent. Osoby, którą kocham..

Z perspektywy Victorii w tle

Podbiegł do mnie, chwycił mnie mocno za nadgarstek i obrócił w swoją stronę. Stałam przed nim, cała zapłakana i rozmazana. Patrzyliśmy się sobie prosto w oczy. W tym momencie jego widok wywoływał u mnie straszny ból, który cały czas czułam jak przenika moje ciało.
- Vic.. Daj mi się wytłumaczyć, to nie jest tak jak myślisz. To ni.. - zaczął się tłumaczyć ale ja w tym momencie wymierzyłam mu siarczysty cios w policzek. Stał chyba lekko zszokowany tym co zrobiłam.
- Nie chcę cię widzieć, nie chcę cie słuchać, nie chcę słuchać twojego tłumaczenia się.- mówiłam powoli i wyraźnie, co chwile szlochając. - Jeśli myślisz, ze możesz ze mną robić to co z każdą lepszą, to się grubo mylisz. Ja nie jestem jak te wszystkie i nie pozwolę sobie na takie traktowanie, rozumiesz?! - mówiłam coraz głośniej. Widziałam, że jego oczy zaszkliły się. Ale w tym momencie nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. Nie dałam mu już dojść do głosu. - A teraz idź stąd i daj mi święty spokój. Nie chcę nawet na ciebie patrzeć. - powiedziałam twardo, odwróciłam się i ruszyłam szybkim krokiem w stronę domu. Moje oczy zalała kolejna fala łez. Szłam coraz szybciej, nie odwracając się w jego stronę. Chyba za bardzo mi na nim zależy. Spojrzałam na telefon i była 23:58. Jak dla mnie ta impreza szybko się się skończyła, a w tym momencie żałowałam, że tam poszłam. Jutro będę musiała się wytłumaczyć dziewczynom dlaczego zniknęłam, bo już w tej chwili miałam 3 nieodebrane połączenia od nich. Weszłam cicho do domu, nie chciałam obudzić moich rodziców. Od razu ruszyłam schodami w górę, kierując się do mojego pokoju. W rękach trzymałam szpilki, które zdjęłam już przedtem.  Weszłam do pokoju i bezsilnie opadłam na łóżko. Z oczu cały czas mimowolnie leciały łzy. Chciałam to powstrzymać jednak nie mogłam. Skuliłam się w mały kłębek i przytuliłam do poduszki. Cały czas zadawałam sobie pytanie dlaczego on mi to zrobił? Czy ja mu coś zawiniłam? Po mojej głowie chodziło mnóstwo myśli i pytań, na które nie mogłam sobie odpowiedzieć.

Obudził mnie potężny ból głowy. Otworzyłam moje oczy, które mnie bardzo bolały. Mozolnie podniosłam się i oparłam na łokciach. Poduszka była cała mokra od łez i czarna od rozmazanego makijażu. Czułam ból w każdym centymetrze mojego ciała. Spojrzałam na siebie i byłam ubrana, tak jak na imprezie, widocznie zasnęłam tak jak się położyłam. Z mojej torebki, która cały czas leżała koło mnie wyciągnęłam iPhone'a i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 8:46. Na wyświetlaczu pokazało się 7 nieodebranych połączeń od dziewczyn, 5 od Harrego i wiadomości, które również były od niego. Nie miałam zamiaru ich czytać, więc od razu je usunęłam. Szybko wyłączyłam telefon i ruszyłam w stronę łazienki, by odświeżyć się i doprowadzić do normalnego stanu. Wzięłam ze sobą szare dresy i zwykłą, żółtą koszulkę, która była na mnie za duża. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i zeszłam na dół. Nie miałam ochoty na jedzenie ani picie czegokolwiek. Czułam w sobie kompletną pustkę, którą wcześniej wypełniał Harry. Samo wypowiadanie jego imienia w tym momencie sprawiało mi cały czas ogromny ból. Położyłam się przed kanapą i pusto patrzyłam w telewizor. Leciał jakiś program, ale nie skupiłam się na nim.
- Dzień dobry, córeczko. - powiedziała promiennie moja mama, uśmiechając się. - A co ty tu już robisz o tej porze? Myślałam, że będziesz odsypiać imprezę do po południa. Jak się udała? Pobawiłaś się?
- Bywało lepiej. - odpowiedziałam krótko. Moja mama chyba zauważyła, że coś jest nie tak.
- Victoria, stało się coś? - spytała z troską.
- Nic mamo. Wszystko jest w porządku, po prostu kiepsko się dzisiaj czuję, nic więcej. - powiedziałam, po części okłamując moją mamę.
- No dobrze dobrze. Ale jakbyś chciała pogadać, to wiesz, że zawsze ci pomogę. - powiedziała, cmokając mnie w policzek i udała się w stronę kuchni. Czułam jak do moich oczu znowu napływają łzy a w gardle ściska mnie ogromna gula. Jednak musiałam się powstrzymać, bo nie mogłam teraz płakać. Po kilkunastu minutach wstałam i wróciłam z powrotem do swojego pokoju. Nie miałam dzisiaj na nic ochoty, nie miałam żadnych chęci do czegokolwiek. Położyłam się na łóżko i wzięłam do ręki telefon. Wiedziałam, że w końcu muszę odezwać się do dziewczyn, bo to będzie nieuniknione i wszystko wyjaśnić. Napisałam więc do obydwóch smsa. 

  " Przepraszam, że wczoraj poszłam bez słowa i nie
odbierałam waszych telefonów. Przyjdźcie dzisiaj do
mnie o 13. Wszystko Wam wyjaśnię. xx " 

Miałam nadzieję, że nie będą na mnie złe. Chciałam już nimi porozmawiać, wiedziałam, że mnie zrozumieją i zapewne  doradzą co mam dalej robić. Kolejne 3 godziny spędziłam cały czas leżąc na łóżku i bijąc się z myślami. W końcu zadzwonił dzwonek. Usłyszałam, że drzwi otworzyła moja mama. Po kilku sekundach dziewczyny wpadły do mojego pokoju a ja na ich widok znowu rozpłakałam się. One szybko podeszły do mnie i przytuliły mnie.
- Vic.. Spokojnie.. - mówiły na zmianę, głaskając mnie po głowie. Siedziałyśmy tak chwilę w ciszy, bym mogła się uspokoić.
- Przepraszam Was za wczoraj, że nie dawałam żadnego znaku, co się ze mną działo. - powiedziałam spokojnie.
- Martwiłyśmy się o ciebie,bardzo.. - powiedziała Ash, cały czas obejmując mnie ramieniem.
- Już wam wszystko wytłumaczę.. - zaczęłam.
- Chodzi o ciebie i Harrego, prawda? Wczoraj zniknął w tym samym momencie co ty, a potem wrócił, z czerwonymi oczami, jakby płakał, upijał się coraz bardziej i nie chciał z nikim rozmawiać.. - powiedziała Nicole.
- Na początku, zaczęło się od tego, że poszłam z nim usiąść w głąb ich ogrodu, pod tym wielkim drzewem. Tam siedzieliśmy jakiś czas i pocałowaliśmy się.. - w tym momencie, na moim policzku pojawiła się kolejna łza, lecz kontynuowałam dalej. - No i potem przerwał nam Lou, przez to całe zamieszanie w kuchni. Poszłam tam na chwilę by to wszystko ogarnąć, zresztą jak sama widziałaś Ash. Harry miał na mnie czekać. Gdy już wszystko zrobiliśmy w tej kuchni, ruszyłam w stronę wyjścia do ogrodu, by iść do niego  z powrotem, ale nagle zobaczyłam jak on całuje się pod ścianą z jakąś dziewczyną.. - zaczęłam płakać coraz bardziej. - Więc wybiegłam stamtąd. On próbował mnie jeszcze zatrzymać, ale ja powiedziałam mu, że ma mnie zostawić w spokoju, i ruszyłam do domu. No i jeszcze dosatał ode mnie w twarz.. - powiedziałam, cały czas płacząc. Dziewczyny siedziały zszokowane i przytuliły mnie.
- To jest niemożliwe.. - powiedziała Ashley. - To musiała być jakaś pomyłka.
- Ash, jaka pomyłka? Widziałam to na własne oczy! - mówiłam, lekko podnosząc głos.
- Vic, spokojnie.. Mi mnie też wydaje się to niemożliwe, on Cię kocha.. - mówiła spokojnie Nicole. - Może powinnaś z nim porozmawiać?
- Nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Nie chcę. Nie chcę go ani widzieć, ani słyszeć. Nie chcę mieć z nim na razie nic wspólnego. - mówiłam stanowczy tonem. - I nie jestem na to gotowa..
- Ale wiesz, że może on by ci to wyjaśnił, może to na prawdę jakaś pomyłka, nie skreślaj go od razu. - kontynuowała dalej Ashley.
- Kochasz go ? - spytała Nicole.
- No tak, chyba tak.. Kocham go. - powiedziałam, łamiącym się głosem.
- Vic, jeśli już ochłoniesz, proszę, porozmawiaj z nim. Daj mu chociaż minutę.. Jeśli go kochasz to o nim jak na razie nie zapomnisz. Ale nie będziemy cię do niczego zmuszać. Wydaje mi się, że sama podejmiesz słuszną decyzję. - powiedziała Nicole, a Ash tylko przytaknęła.
- Dziękuję Wam za wszystko. - powiedziałam, cmokając obydwie w policzek. - Nicole, a powiedz mi jak z Niallem? - spytałam lekko się uśmiechając.
- No.. Ekhm.. Jesteśmy razem. - powiedziała, lekko rumieniąc się.
- Wiedziałam, że tak będzie! Szczęścia kochana, cieszę się razem z tobą. - powiedziałam ściskając ją mocno. - To co robimy? Może obejrzymy jakiś film? - spytałam dziewczyny.
- Dobry pomysł. - odpowiedziały.
- To wy poszukajcie czegoś fajnego, a ja pójdę na dół po coś do jedzenia i picia. - powiedziałam i ruszyłam na dół. Całe po południe spędzone z dziewczynami minęło nam bardzo przyjemnie, a ja trochę zapomniałam o tym wszystkim, a dziewczynom jak zawsze udało się mnie rozśmieszyć. Około 20 zebrały się do domu, a ja odprowadziłam je kawałek i pożegnałam się z nimi. Zamykając drzwi od domu usłyszałam jak dzwoni mi telefon. Szybko pobiegłam na górę i bałam się spojrzeć w ekran, bo domyślałam się że może dzwonić Harry. Spojrzałam na wyświetlacz, i ukazał mi się numer Zayn'a. Lekko zaskoczona nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Słucham? - powiedziałam.
- Cześć Vic. - powiedział przyjaźnie mulat.
- No hej Zayn, co u ciebie?
- Wszystko dobrze. - powiedział niepewnie. - Znaczy się nie do końca. Vic, chciałbym się z tobą spotkać. Muszę z tobą porozmawiać. Możemy się zobaczyć?
- No dobrze, ale to już może jutro? 13:00 w parku koło budki z lodami? Pasuje ci? - spytałam.
- Dobrze. W takim razie do zobaczenia, pa. - powiedział i rozłączył się, nie czekając na moją odpowiedź. Cały wieczór myślałam o telefonie Zayn'a. Wydawał się taki niespokojny, przejęty.. Nie wiem sama, ale na pewno był inny niż zawsze. O czym chciał ze mną porozmawiać? 

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć Kochani! Jak widzicie, w tym rozdziale pojawiły się dwie perspektywy :) Dałam krótką Harrego byście wiedzieli co tam na prawdę zaszło. Jak myślicie, jak dalej potoczą się ich losy? Komu kibicujecie? Victorii i Haremu czy Victorii i Zaynowi? :) 
A ja oczywiście chcę wam jak zawsze podziękować za wszystko, za komentarze, za liczbę wyświetleń, za liczbę obserwatorów, która szybko rośnie i mam nadzieję, że będzie Was tutaj jeszcze więcej.  Dziękuję za to, że ze mną jesteście! Dajcie znać w komentarzach, jak Wam się podoba :) Love you all

Mój twitter:  https://twitter.com/unrealdreamm

xoxo

16 komentarzy:

  1. Osz dobre. Mi chyba bardziej jednak podoba się Harry i Victoria.

    Świetne !
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!
    Pisz dalej <3

    Zapraszam do mnie:
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. cześć zapraszam do przeczytania i skomentowania nowego rozdziału z perspektywy Franky na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejny rozdział ? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie ^^
    Zajrzyj tu :
    jednospojrzenieonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. oczywiście,że Harry'emu i Vic <33 mam nadzieję,że ona pozwoli mu wszystko wytłumaczyć i zrozumie :) czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny rozdział, uwielbiam Twojego bloga, czekam na next rozdział.

    Zapraszam na 2. rozdział na blogu:
    http://respect-it-is-all-that-i-am-asking.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział ;33 Victoria i Harry <3 czekam na nn !

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczny <33 Pisz dalej ;D Zapraszam do mnie na kolejną część opowiadania na : imaginy-o-one-direction-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. genialny ;)
    czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Harry i Victoria <333!! Czekam na następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. hej, chciałabym ci powiedzieć, że jest już nowy rozdział na closedindreams.blogspot.com
    Byłoby mi miło gdybyś przeczytała i napisała, co o nim sądzisz, no i przy okazji odpowiedziała na pytania zadane pod rozdziałem.
    W dodatku pod rozdziałem jest informacja o konkursie, który może cię zainteresować, bo dobrze piszesz, a więc sądzę, że opłaca się wziąć udział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Vic i Zayn <33. Zajefajny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Victoria i Zayn !!! Świetny.
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham tego bloga. Oczywiscie że Zayn i Vic. :)))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń