Z perspektywy Victorii
Na moim wyświetlaczu widniał numer Chris'a. Wiedziałam, że muszę wyjaśnić sytuację jaka miała miejsce między nami. Sama miałam mieszane uczucia, ponieważ na początku nie chciałam robić mu żadnych nadziei, jednak miałam myśli, czy aby nie spróbować z nim być. Być może to pozwoliło by mi zapomnieć o Harry'm. Już miałam nacisnąć zieloną słuchawkę, jednak w ostatniej chwili zawahałam się i wybrałam numer Zayn'a. Wiedziałam, że on mi pomoże. Zawsze mogłam na niego liczyć, niezależnie od pory dnia. Czasami zastanawiałam się nad jego uczuciami w stosunku do mnie. Intrygowało mnie to, czy nadal na prawdę mnie kocha. Jednak ja nie miałam odwagi zapytać go o to oraz zawsze bałam się poruszać takich tematów, bo są to krępujące i trudne rozmowy. Przyłożyłam telefon do ucha i po kilku sygnałach już usłyszałam głos Zayn'a:
- Cześć Vic. Jak leci? - zaczął pełen energii.
- Hej Zayn. Możemy się spotkać? - spytałam lekko przygaszona, gdyż bardzo męczyła mnie ta cała sytuacja.
- Pewnie. Będę po Ciebie za 15 min, może być? - spytał miłym głosem.
- Dziękuję. - powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy i wyłączyłam się. Przebrałam się szybko i założyłam na siebie TO. Włosy zostawiłam rozpuszczone, bo nie chciało mi się z nimi nic robić. Zeszłam na dół i na wierzch zarzuciłam parkę w kolorze zgnitej zieleni. James siedział przed telewizorem, a w ręce trzymał butelkę wody niegazowanej. Na ten widok uśmiechnęłam się do siebie. Podeszłam do niego i przytuliłam go, stojąc za nim. Ten lekko wzdrygnął się.
- Biedaczku, widzę, że kac nadal męczy. - mówiłam troskliwie z uśmiechem, głaskając go po twarzy, na której miał 2-dniowy zarost. Faceci zawsze wyglądają bardzo seksownie z zarostem na twarzy. Tak też było z moim bratem.
- A ty się gdzieś maleńka wybierasz? - spytał.
- Idę się spotkać z Zayn'em. - powiedziałam krótko, dałam mu buziaka w policzek i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Miłego dnia! - krzyknął, gdy zamykałam już drzwi. Szłam wolnym krokiem w stronę ulicy i nie musiałam czekać na Zayn'a, gdyż od razu podjechał pod mój dom swoim samochodem. Szybko wyszedł z pojazdu i podszedł do mnie, przytulając mnie na powitanie, a ja odwzajemniłam jego uścisk.
- Vic, coś się stało? - spytał mnie mulat.
- Nie, nic. Chociaż.. Tak, w sumie tak. Chciałabym z tobą porozmawiać. Pomożesz mi? - spytałam bezradnie.
- Zawsze. - powiedział, uśmiechając się przy tym, a ja tylko puściłam mu buziaka w powietrzu. Następnie wsiadłam do auta i ruszyliśmy. Całą drogę wspominaliśmy moją imprezę i nieźle się przy tym uśmialiśmy. Po kilkunastu minutach już znaleźliśmy się w parku, w którym często przebywaliśmy. W powietrzu dało się już poczuć klimat zimy. Wyszliśmy i ruszyliśmy wzdłuż ścieżki. Po chwili usiedliśmy na jednej z ławek.
- Zayn.. - zaczęłam. - Bo wczoraj.. wczoraj Chris mnie pocałował. On robi sobie nadzieję na to, że ja z nim będę. Ja oczywiście broniłam się przed tym, ale teraz.. - w tym momencie zawahałam się i nastała chwila ciszy. Zayn tylko kiwnął głową na znak, abym mówiła dalej. - Może ja dałabym mu szansę? - po tych słowach mina mojego przyjaciela była taka, jakby ujrzał co najmniej ducha.
- Vic.. - mówił zdziwiony. - Ty go nie kochasz. To nie pozwoli ci raczej zapomnieć o Harry'm.
- Ale może to wszystko by się jakoś ustatkowało? Ja już sama nie wiem. - powiedziałam opierając swoją głowę o dłonie. Zayn chwycił moją jedną, lekko zmarzniętą dłoń, ja popatrzyłam mu w oczy a on powiedział z wielką troską w głosie:
- Słońce.. Chcesz być w jakimś fałszywym związku z nim? Chcesz być tak na prawdę nieszczęśliwa? Pomyśl dokładnie. On będzie myślał, że jest wszystko w porządku, a ty? To będzie po prostu fałszywa miłość. A chcesz tak żyć? Wydaje mi się, że nie. Dobrze cię znam, Vic. - po tych słowach nic nie powiedziałam, tylko mocno wtuliłam się w niego.
- Dziękuję. - wyszeptałam cicho, a Zayn tylko głaskał mnie lekko po głowie. Czułam od niego ciepło i wiedziałam, że on mnie przed wszystkim obroni. Po kilkunastu minutach spotkania z nim zadzwoniłam do Chris'a, aby umówić się, by wszystko wyjaśnić. Chciałam to zrobić od razu, by mieć spokój. Odprowadziłam Zayn'a do auta, ponieważ właśnie do parku miał przyjść za niedługo Chris.
- Zayn, zostań tu ze mną. - powiedziałam niespodziewanie, kiedy już znaleźliśmy się koło pojazdu. Ten tylko zrobił wielkie oczy, jakby nie zrozumiał to, co do niego powiedziałam. - No proszę, po prostu zostań ze mną. Poczekaj na mnie w aucie jeśli możesz, wtedy będę wiedziała, że jesteś blisko i będzie mi raźniej. - mówiłam dalej i uśmiechnęłam się nieśmiało, gdyż nie wiedziałam jaka będzie jego reakcja. Wiem, że to było trochę głupie, ale na prawdę bałam się tej rozmowy. Nie chciałam w żaden sposób zranić Chris'a i obawiałam się, że zrobił sobie za duże nadzieje. Byłam też zła na siebie, że pozwoliłam na to, by pocałował mnie wtedy po imprezie.
- Jesteś taka słodka. - powiedział Zayn,
śmiejąc się przy tym i tuląc mnie do siebie. - Czekam w samochodzie. - dodał i puścił mi oczko a ja uśmiechnęłam się szeroko. Zrobiłam kilka kroków w przód i zawróciłam. Otworzyłam drzwi od samochodu i powiedziałam krótko:
- Jesteś najcudowniejszym człowiekiem na tej ziemi. - powiedziałam nadal uśmiechając się i zamknęłam z powrotem drzwi od pojazdu i ruszyłam w stronę ławki, gdzie byłam umówiona z Chrisem. Siedziałam około pięciu minut i zastanawiałam się co mam powiedzieć. Zawsze przed ważnymi rozmowami starałam się układać jakieś sensowne wypowiedzi, ale oczywiście w rzeczywistości nie wychodziło, bo się za bardzo stresowałam. Tak, to głupie, ale jestem przekonana, że wiele osób tak ma. Moje rozmyślania przerwało dotknięcie mojego ramienia przez kogoś. Odwróciłam głowę i ujrzałam oczywiście bruneta o pięknych oczach, który przywitał mnie, tuląc w swoich ramionach.
- Cieszę się, że do mnie zadzwoniłaś Vic. - powiedział Chris, siadając obok mnie. - W takim razie słucham Cię. - powiedział, zakładając ręce na swojej klatce piersiowej. Było to dla niego charakterystyczne, bo zawsze robił tak, gdy uważnie kogoś słuchał.
- Chris, chciałam się z Tobą spotkać bo.. b-o.. - zaczęłam się lekko jąkać i czułam jak coraz bardziej się denerwuję. - Musimy wyjaśnić sobie tę sytuację między mną a Tobą. - w końcu dokończyłam szybko mówiąc. - Ja nie chciałam ci robić żadnych nadziei, na prawdę. Jeśli to zrobiłam, bardzo Cię przepraszam. Ten pocałunek.. Chris, my po prostu nigdy nie będziemy ze sobą. - powiedział stanowczo, spuszczając głowę i wbiłam swój wzrok w ziemię.
- Victoria, ja mówiłem, że ja poczekam na Ciebie tyle ile będzie trzeba. Tydzień, miesiąc, dwa miesiące, pół roku. Będę cierpliwy. - mówiłam chwytając moją dłoń.
- Ale ja nie chcę żebyś na mnie czekał. Nie chcę, żebyś robił sobie nadzieję, przez tyle czasu. Ja chciałam spróbować być z tobą, myślałam, że może nam się uda. Ale nie, to nie jest to. Dobrze wiesz, że jest osoba którą darzę takim uczuciem, którego się nie zmieni. Nie chcę, żebyśmy byli ze sobą i abyś ty był nieszczęśliwy, będąc z osobą, która nie odwzajemnia Twojego uczucia. Na prawdę jest mi przykro, że nie mogę sprawić, żebyś był szczęśliwy. Przepraszam, ale nie potrafię. Znajdź sobie kogoś z kim będziesz na prawdę szczęśliwy i będzie kochał cię tak samo mocno. Jeszcze raz cię przepraszam.. - skończyłam cicho, powoli wysuwając swoją dłoń z jego uścisku.
- I teraz mi o tym mówisz, tak? - pytał lekko zdenerwowany.
- Chris, ja ci mówiłam przeci.. - kontynuowałam dalej, ale ten nie dał mi skończyc.
- Wiesz co? Pieprz się! - krzyknął w moją stronę podnosząc się z ławki. - Pieprz się razem z tym swoim Harry'm! Obydwoje jesteście siebie warci.. - syknął wrogo w moją stronę. Ja tylko siedziałam i czułam jak do moich oczu napływają łzy. Siedziałam zszokowana zaistniałą sytuacją i patrzyłam na oddalającą się postać bruneta.Nigdy jeszcze nie słyszałałam, żeby Chris odnosił się do mnie w taki sposób. Zawsze był w stosunku do mnie miły i dobry. Chyba nigdy nie był dla mnie chamski. Dopiero teraz widziałam jakby jego zupełnie inną twarz. Był zupełnie innym człowiekiem, jakby zmienił się w ciągu sekundy. Dla mnie w tej chwili jego zachowanie było niezrozumiałe, ponieważ wcześniej starałam się nie dawać mu nadziei. Jednak chyba ostatnie wydarzenie wziął za bardzo do siebie. Nie pozwoliłam moim oczom, aby uroniły kolejne łzy. Szybko zebrałam się z zajmowanego przeze mnie miejsca i ruszyłam do czekającego na mnie Zayn'a. Szłam cały czas patrząc się w ziemię,a w głowie cały czas miałam echo słów wymawianych przez Chris'a.
- I jak? - spytał mnie Zayn, gdy oklapłam na czarny i miękki fotel.
- Chyba nie przyjął tego za dobrze.. - powiedziałam, wzdychając.
- Mała, co się stało? Obraził cię? Zrobił ci coś? - zaczął szybko pytać Zayn.
- Nie.. Znaczy się. Zdenerwował się trochę. Ale wszystko ok. Nie chcę o tym rozmawiać.. - powiedziałam smutno, w połowie okłamując mojego przyjaciela. Następnie w ciszy ruszyliśmy. Nie chciałam, aby Zayn się denerwował, bo wiedziałam, że nie wyniknęło by z tego nic dobrego. Tak na prawdę słowa Chris'a dotknęły mnie. Myślę, że chyba dla każdej dziewczyny przykro jest słyszeć coś takiego. Jechaliśmy w ciszy, a ja nie pierwszy raz zaczęłam rozmyślać o swoim życiu. Czy chciałabym wrócić do mojego "poprzedniego" życia? Wrócić do starych przyjaciół? Tam, gdzie przedtem był mój dom? Czasami na prawdę miałam ochotę cofnąć czas, ale z drugiej strony, gdy myślałam o tym, że nie znałabym dziewczyn i chłopaków.. Nie mogłam dopuścić do siebie takiej myśli. Szkoda jest mi tego, że ze starymi przyjaciółmi o ile można ich tak nazwać, nie utrzymuję żadnego kontaktu. Myślałam, że będziemy zawsze mieli ze sobą kontakt, ale widocznie myliłam się. Nagle ocknęłam się i zobaczyłam, że znajdujemy się pod ogromnym Westfields Shopping Centre.
- Zayn, co my tu robimy? Myślałam, że zawieziesz mnie do domu. - powiedziałam, patrząc na niego pytającym wzrokiem.
- Idziemy na zakupy, chodź. - powiedział wychodząc z auta i po sekundzie znalazł się koło moich drzwi, otwierając je.
- Zayn.. - wymruczałam. - Ja nie mam nastroju na zakupy, proszę cię..
- Dlatego chcę ci trochę poprawić i umilić dzień. - powiedział uśmiechając się i wyciągając do mnie rękę. - Pomożesz mi coś wybrać, a przy okazji sama sobie coś kupisz. - mówił przekonująco. Ja siedziałam nadal w aucie i nie byłam chętna do chodzenia po centrum handlowym. - No chodź. - powiedział troskliwie, chwytając mnie za nadgarstek, a ja mozolnie wyszłam z jego pomocą z pojazdu. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy chodzić po sklepach. Zayn przymierzał wiele rzeczy, prosząc mnie o radę. Oczywiście część z nich kupił, co nie było dziwne. Zawsze lubił być dobrze ubrany i dbał o to chyba najbardziej z całej piątki.
- No i jak? - pytał Zayn, przymierzając właśnie marynarkę.
- Świetnie. - powiedziałam z uśmiechem. Przymierzana przez niego rzecz na prawdę leżała na nim idealnie. - Weź ją, jest na prawdę super.
- Skoro tak mówisz.. To biorę. - powiedział, czochrając mi przy tym włosy. Szczerze nienawidziłam, gdy ktoś mi tak robił, ale teraz zbytnio się nie denerwowałam, gdyż moje włosy były w kompletnym nieładzie. Chodziliśmy i oglądaliśmy wiele ubrań, jednak mi nic szczególnego nie przypadło do gustu, co było dziwne, bo zawsze widziałam milion rzeczy, które bym kupiła w jednym sklepie. Jednak gdy szliśmy obok jednego z wielu sklepów moją uwagę przykuła piękna, czarna, koronkowa sukienka trochę podobnej do tej, którą kupiłam na zakupach z dziewczynami. Jednak ta miała w sobie coś wyjątkowego.
- Zayn, poczekaj. - powiedziałam chwytając go za rękę i wskazując głową na sukienkę znajdującą się na manekinie. Ten od razu twierdzącą zaczął kiwać głową, po czym skierowaliśmy się do sklepu. Wzięłam swój rozmiar i ruszyłam do przymierzalni. Po chwili wyszłam, by pokazać się Zayn'owi. Ten tylko siedział na małym krzesełku, znajdującym się przed przymierzalnią i zmierzył mnie powoli wzrokiem od dołu do góry. Zaczął powoli wstawać i powiedział:
- Vic.. Ty.. Wyglądasz po prostu.. Wow.. - mówił to z takim podziwem w głosie, jakby zobaczył coś pierwszy raz na oczy.
- Przestań, to zwykła sukienka. - powiedziałam, rumieniąc się przy tym.
- Słońce, wyglądasz nieziemsko. - powiedział szepcąc mi to do ucha, po czym moje policzki znowu oblały się lekkim rumieńcem. Wróciłam do przymierzalni i przebrałam się w swoje ciuchy. Oczywiście sukienka, którą przymierzałam już była moja. Czas, który spędzałam z Zayn'em mijał mi bardzo szybko. Spojrzałam na zegarem i znajdowaliśmy się już tutaj aż 2,5h. Zmęczenie już dawało mi się we znaki, dlatego poprosiłam mulata, byśmy już wracali. On chyba też nie czuł się już na siłach, by dalej chodzić po sklepach.
- Zayn, poczekaj tu na mnie, ja idę jeszcze tylko do toalety. - powiedziałam, dając mu siatkę z moim nowym zakupem, z którego bardzo się cieszyłam. Oczywiście Zayn nie dał mi zapłacić, gdyż powiedział, że jest to prezent od niego. Wychodząc z kabiny, zobaczyłam Zayn'a, który szybko szedł w moją stronę. Stałam zdziwiona tym co on robi w damskiej toalecie. Ten szybko z powrotem wtargnął ze mną do kabiny.
- Nie mogę się tobie oprzeć, Vic.. - powiedział zamykając zamek drzwiach, po czym chwycił moją twarz w swoje dłonie. Lekko zbliżył się do mnie i już prawie dotykaliśmy się ustami. Przejechał prawie nieodczuwalnie swoją wargą po mojej,
po czym zatopił się w moich ustach. Czułam jak moje ciało oblewa fala ciepła, a pomiędzy nami budziła się coraz większa namiętność. Pocałunek z sekundy na sekundy stawał się coraz bardziej namiętny. Ja nie opierałam się. Nie wiem dlaczego, nie potrafiłam. Nasze oddechy stawały się coraz szybsze, czego nie mogliśmy obydwoje uspokoić. Zayn lekko chwycił mnie za uda i podciągnął do góry, tak, że ja oplotłam jego biodra moimi nogami, przez co ten przycisnął mnie mocniej do jednej ze ścian. Nie przerywaliśmy pocałunku, który był taki jakbyśmy dawno się nie widzieli i nie mogli sobą nacieszyć.
- Przepraszam.. - wymamrotał Zayn, składając pocałunki na mojej szyi, a ja powoli stanęłam z powrotem na nogi.
- Zayn.. To.. To nie powinno było się zdarzyć. - mówiłam powoli, po czym musnęłam jego usta po raz kolejny.
- Wiem Vic. Ale.. To było silniejsze ode mnie. - odpowiedział patrząc mi głęboko w oczy, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się lekki uśmiech.
--------------------------------------------------------------------
Cześć Kochani :) I jest już 21 rozdział. Do końca opowiadania myślę, że zostało około 9-10 rozdziałów. I jak Wam się podoba? Czekam na Wasze opinie w komentarzach :)
I przypominam o KONKURSIE, który trwa jeszcze tydzień :) Pamiętajcie, że został zmieniony adres, na który możecie wysyłać prace :)
Mam do Was prośbę. Mój blog jest w konkursie, więc jeśli podoba Wam się on to bardzo proszę o zagłosowanie: TUTAJ (nr.19) Bardzo by mi było miło widzieć Wasze głosy. Oczywiście nikogo do niczego nie zmuszam. Nie chcecie, to po prostu nie głosujcie. :) I z góry dziękuję! :)
+ Jeśli macie jakieś pytania dotyczące mnie, bloga, rozdziałów czy czegokolwiek, śmiało możecie pytać, chętnie na nie odpowiem :)
Mój twitter:
https://twitter.com/unrealdreamm
Mój tumblr:
http://unrealdreamm.tumblr.com/
xoxo
JEZU DZIEWCZYNO PISZESZ PO PROSTU MEGA!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział! :D
Ale niech Harry i Vic. do siebie wrócą :D
Chociaż ta akcja też jest dobra :p
ale dowaliłaś tym rozdziałem! niesamowuity! *.*
OdpowiedzUsuńdzięki temu co wydarzyło się w tym rozdziale zaczynam się przekonywać do Zayna i Vic.. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wielka jest ciekawość co się zdarzy w następnym! z nicierpliwością czekamy. xxx
ŻE CO?! Ile jeszcze do końca opowiadania?! Ja myślałam, że to będzie trwało w nieskończoność, a Ty mi tu wyjeżdżasz, że "9-10 rozdziałów do końca". JPRDL, mam szoken na twarzy x D
OdpowiedzUsuńCo Zayn może robić w damskiej toalecie? No, chyba tylko jedno x D Ale z tym mnie zaskoczyłaś x D Chris bardzo brzydko zachował się wobec Vic, chyba go kopnę tam gdzie nie powinnam x D
No więc rozdział super, czekam z niecierpliwością na następny i zapraszam do siebie na wczorajszy:
one-direction-wonderful-story.blogspot.com
Omg wspaniały rozdzia!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO matko : o Ile do końca ? 9 ? No ty chyba sobie ze mnie żartujesz! Jak możesz chcieć zakończyć to opowiadanie tak szybko? Nie no..! Ja się nie zgadzam! Protestuję! Łamiesz mi serce no!
OdpowiedzUsuńAkcja Zayn+Vic bardzo mi się podobała, chociaż powinnam narzekać, że to Harry powinien być na miejscu Malika XD
Dobrze, że Vic wyjaśniła wszystko Chrisowi, przynajmniej nie bedzie sobie robił złudnych nadziei :D
Czekam na kolejny <3
now-leave-me-alone.blogspot.com
Super rozdział !! Ale mam nadzieję, że jednak Vic będzie z Harrym :)
OdpowiedzUsuńIle do końca ? 9-10..to nie jest śmieszne. Napisz, że to taki żarcik...
OdpowiedzUsuńVic i Malik...wow o.O Cieszę się, że Vic wyjaśniła całą tą sprawę Chrisowi.
Rozdział jak zawsze genialny :*
szok. szok. szok. szok. szok. O MATKO!
OdpowiedzUsuńZayn? na serio? : O :D
zajebiście to wyszło! na serio.
nononononono...
Chris mnie strasznie zadziwił. nie spodziewałam siee po nim takiego zachowania.
no i znowu wracając do akcji w kabinie. wow! a co z Harrym?
czekam na następny ; d
Rozdział jest genialny, a ta końcówka tak cudna... Ale powiem szczerze, że się jej nie spodziewałam.
OdpowiedzUsuńZachowanie Chris'a było okropne.! Nie lubię tego gości i mam nadzieję, że więcej się w tym opowiadaniu nie pojawi.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, a co do konkursu, to mam nadzieję, że tym razem wszystko jest ok i dostałaś moją pracę :)
Życzę weny i ściskam Cię mocno.! <33
ALE JAJA ! no nie moooge. :d czekam na kolejny, ciekawe co sie dalej wydarzy :D
OdpowiedzUsuńChris zachował się strasznie ;x A akcja w toalecie? Sama nie wiem co myśleć, chyba wolałabym,żeby się to nie stało.. Cały czas mam nadzieję,że Vic wróci do Harry'ego :c
OdpowiedzUsuńjaki palant z tego Chris dobrze że Zayn jej odradził to no i co teraz z Vic i Harrym jak oni robia takie rzeczyw łazience hmm czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńTak. Zgadzam się co do Chrisa, ale teraz nie mam pojęcia! Nie mam pojęcia, czy wolę, żeby Vic była z Harry'm, czy z Zaynem! : O
OdpowiedzUsuńKurczę! Ale mi teraz pomieszałaś : P Teraz to tylko czekać na następny rozdział. Czekać i myśleć co może się stać ; ] : *
Zapraszam do mnie, bo właśnie jest następny imagin z Hazzą! : DD : *
http://fans-fans-blog-o-one-direction.blogspot.com/