Szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. Nie oglądałam się za siebie, gdyż wiedziałam, że jak zobaczę Harre'go to się wrócę, ale nie mogłam tego zrobić. Tata był ważniejszy, a Harry musiał wiedzieć, że nie jestem dla niego tylko wtedy gdy on chce. W głębi duszy żałowałam i serce mnie bolało, bo właśnie w tym momencie mogłam tam stać z nim i rozmawiać. Po chwili mój szybki chód zamienił się w bieg. Mama wystraszyła mnie tym telefonem, a ja tak na prawdę nie wiedziałam co się dzieje tacie. Po kilku minutach znajdowałam się już pod domem. Z wielką zadyszką wleciałam do środka. W salonie znajdowali się już dwaj lekarze, tata leżał na kanapie, a mama siedziała obok na fotelu.
- Dzień dobry. - powiedziałam szybko - Tato co ci jest? - spytałam zdenerwowana.
- Nic się nie dzieje, mama jak zawsze spanikowała. Czuję się dobrze. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy i z lekkim żartem.
- Tato, proszę cię, nie denerwuj mnie. Gdyby ci nic nie było, mama nie wezwała by pomocy. - powiedziałam, spoglądając w tym momencie na mamę.
- Serce mnie lekko zakuło i już wielka afera, nic mi nie jest. - mówił, próbując mnie uspokoić.
- Twój tata musi zrobić koniecznie badania serca. I to jak najszybciej.Tutaj jest wszystko napisane. - mówił lekarz o miłym głosie, podbijając pieczątkę na kartce, którą właśnie podpisywał,podał to mojej mamie i następnie wstał.
- Dziękuję Panie Doktorze. - powiedziała wdzięcznie moja mama.
- To moja praca proszę Pani. - odpowiedział, lekko się uśmiechając i ściskając dłoń mojej mamy. - A Pan niech odpoczywa, zrobi badania, a następnie uda się do lekarza z wynikami. Do widzenia. - powiedział, żegnając się z moim tatą i udając się w stronę drzwi.
- Mamo, co się w ogóle stało? - spytałam siadając obok taty.
- Wyszliśmy wcześniej z pracy i wróciliśmy do domu. Wszystko było dobrze, ja robiłam obiad, tata oglądał telewizję i nagle zaczęło mu się kręcić w głowie i zaczęło go mocno kłuć serce no i zadzwoniłam do ciebie, ale zaraz po tym od razu wezwałam karetkę. - mówiła moja mama lekko przy tym wzdychając.
- Tato, to nie są żarty. - powiedziałam patrząc na niego, na co on się tylko uśmiechnął. Resztę dnia spędziłam siedząc przed telewizorem z mamą i tatą. Obydwie bardzo się o niego martwiłyśmy. Wieczorem poszłam do siebie do pokoju zmęczona całym dniem. O wszystkim oczywiście powiadomiłam James'a, który był we Francji, gdyż tam był na studiach. Wzięłam z szafy piżamę i ruszyłam do łazienki. Nalałam wody do wanny i wlałam tam oczywiście mój ulubiony płyn do kąpieli. Leżąc i relaksując się po tak na prawdę dość ciężkim dniu zaczęłam myśleć o imprezie. Bałam się co tam będzie. Dlaczego? Bałam się tego czy to wypali, czy wszyscy będą się dobrze bawili. Powiedziałam dzisiaj chłopakom, że każdy może mieć osobę towarzyszącą. A co ze mną? Ja jestem gospodarzem, więc nie muszę być z nikim. Jednak po chwili przyszła mi do głowa pewna myśl. A był to Chris. Może to on by był moją osobą towarzyszącą? Oczywiście tylko i wyłącznie w przyjacielskich relacjach. A ciekawiło mnie co by na to powiedział Harry. Po odprężającej kąpieli udałam się do łóżka. Leżąc, wzięłam do ręki telefon i w moich kontaktach wyszukałam numer Chrisa. Wahałam się czy dzwonić, jednak ostatecznie nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po dwóch sygnałach już usłyszałam jego głos:
- Dobry wieczór Vic. - powiedział radośnie.
- Hej Chris. - odpowiedziałam nieśmiało. Czułam jak bardzo się denerwuję.
- Wiesz, kogo jak kogo bym się spodziewał, ale na pewno nie telefonu od Ciebie i to o tej porze. - mówił miło, zresztą jak zawsze. Chyba nigdy się do mnie źle nie odezwał.
- Domyślam się. - powiedziałam i kontynuowałam dalej. - Przepraszam, że dzwonię o tej porze. W ogóle to nie jest rozmowa na telefon, ale i tak postanowiłam, że do Ciebie zadzwonię.
- W takim razie słucham Cię uważnie.
- Bo za tydzień robię moje osiemnaste urodziny. I chciałabym cię zapytać, czy nie potowarzyszył byś mi? - spytałam pewnie. Wiedziałam, że muszę nabrać pewności siebie.
- Z miłą chęcią z tobą pójdę Vic. Myślę, że to dla ciebie oczywiste. - mówił powoli i z radością w głosie. - I dziękuję, że zadzwoniłaś.
- To ja dziękuję, że się zgodziłeś. Szczegóły dogadamy w szkole. Dobranoc Chris. - powiedziałam miło.
- Kolorowych snów Vic. - odpowiedział po czym się rozłączył. Leżałam z telefonem na brzuchu i patrzyłam się pusto w sufit. Na początku pomyślałam, że jestem głupia, robiąc takie coś. Obawiałam się najbardziej tego, że on zrobi sobie nadzieję na coś więcej czego za wszelką cenę starałam się unikać. Po chwili bicia się z myślami, powiedziałam sobie, że ni mogę tego żałować. Co ma się stać, niech się stanie. Teraz było mi to już obojętne.
*Tydzień później. Dzień imprezy.*
Stałam przed szafą w szlafroku i kompletnie nie wiedziałam w co mam się ubrać. Chciałam wyglądać w ten dzień wyjątkowo. Po kilku minutach w końcu udało mi się coś znaleźć. Naszykowałam czarną, obcisłą sukienkę, która cała była ozdobiona fioletowymi, mieniącymi się cekinami. Do tego dobrałam czarne koturny. Skierowałam się w stronę łazienki, by zacząć się szykować na imprezę. Stanęłam przed lustrem i moje włosy lekko zakręciłam na lokówce i zrobiłam sobie makijaż. Od długiego czasu spoglądając w swoje odbicie podobałam się sobie i czułam się zadowolona i pełna energii. Wyszłam i spojrzałam na zegarek,który wskazywał 17:53. Impreza zaczynała się około 19, ale wiadomo, że ja musiałam być w lokalu wcześniej. Zabrałam z krzesła od biurka czarną torebkę, do której spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy. Podczas gdy schodziłam na dół po schodach rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a w nich stał Chris, który przyjechał po mnie wzrokiem od dołu do góry. Ubrany był w ciemne spodnie, białą koszulę i czarną skórzaną kurtkę. Ten ubiór doskonale komponował się z jego ciemną karnacją. Zalotnie uśmiechnął się i przejrzał mnie dokładnie do góry do dołu.
- Wow.. - wydukał, cmokając mnie na powitanie w policzek. - Wy-wyglądasz.. olśniewająco. - powiedział zamykając oczy i wzdychając przy tym.
- Dziękuję. - powiedział lekko rumieniąc się. - Ty też dobrze wyglądasz. - dodałam, miło się przy tym uśmiechając.
- No to jak? Jedziemy? - spytał, patrząc mi w oczu, na co ja tylko twierdząco przytaknęłam głową. Zanim wyszłam wróciłam się jeszcze, aby pożegnać się z rodzicami. Oczywiście usłyszałam od nich podstawową regułkę o wszelkiego rodzaju używkach, zachowaniu i życzyli dobrej zabawy. Następnie razem udaliśmy się do taksówki, która stała przed moim domem. Po około 20 minutach byliśmy już na miejscu, w centrum Londynu. Chris objął mnie ramieniem i weszliśmy do środka. Lokal był ślicznie przystrojony i urządzony w nowoczesnym stylu. Można by to nazwać takim mini klubem. Kurtki powiesiliśmy na wieszakach i rozejrzeliśmy się wokół. Był też bar, przy którym można było zamówić różne rodzaje alkoholu, zrobione przez barmana. To wszystko była zasługa Zayn'a. On miał różne kontakty i bez problemu wszystko pozałatwiał. Sama bym pewnie nic nie załatwiła.
- No, super tutaj. Impreza na pewno też się uda. - powiedział Chris, ponownie obejmując mnie ramieniem.
- Oby. - mruknęłam z lekkim uśmiechem. W tym momencie otworzyły się drzwi do pomieszczenia. Moim oczom ukazała się Ashley, a za nią szedł James. Bardzo zdziwił mnie ten widok, gdyż nie spodziewałam się, że mogą przyjść razem. Zresztą i tak nie wiedziałam czy przyszli razem,ale właśnie tak to wyglądało.
- Hej siostrzyczko. - powiedział promiennie James, zbliżając się do mnie.
- James.. - powiedziałam miło, mocno tuląc się do niego. Nie widzieliśmy się dość długo i już się za nim stęskniłam. Bardzo cieszyłam się, że udało mu się przylecieć specjalnie dla mnie. - A czy wy.. wy jesteście razem? - spytałam szeptem na ucho.
- Tylko przyszliśmy razem. - powiedział, szczerząc się.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? - spytałam, marszcząc czoło i udając złą.
- Powiedzmy, że to miała być taka mała niespodzianka. Ja nie miałem z kim iść, Ash tak samo, więc zgraliśmy się razem. Nie dąsaj się słoneczko. - powiedział czule całując mnie w czoło i przeszedł dalej by przywitać się z Chrisem, a przy mnie już pojawiła się Ashley, witając się ze mną.
- Zobaczysz jeszcze, za to, że mi nie powiedziałaś. - syknęłam z udawaną złością na co ona tylko puściła mi buziaka w powietrzu i powiedziała:
- Też cię kocham.
Z upływem kolejnych minut powoli pojawiali się kolejni goście. Przyszedł Niall z Nicole, którzy wyglądali jak zawsze perfekcyjnie pod każdym względem. Następnie pojawiła się reszta chłopaków. Wzrokiem szukałam Harre'go i w końcu znalazłam. Był on sam, co nie ukrywam, że mnie zdziwiło, gdyż myślałam, że będzie chciał mi zrobić na złość. Jednak widocznie myliłam się. Podszedł do mnie i cmoknął mnie w policzek, przez co moje serce przyspieszało tempa i znowu poczułam jak moje ciało przechodzi fala ciepła.
- Pięknie wyglądasz. - szepnął mi do ucha na tyle blisko, że czułam jego oddech.
- Dziękuję. - powiedziałam cicho, rumieniąc się przy tym. Staliśmy patrząc sobie prosto w oczy. Taka sytuacja powtarzała się dość często, jednak zawsze ktoś rozdzielał nas od siebie. Tak też było i tym razem. Obok mnie pojawił się Chris, który wziął mnie za rękę i wyciągnął na parkiet. Po chwili większość osób dołączyła do nas i wszyscy zaczęliśmy się bawić.
*4 godziny później*
Alkohol dawał mi się we znaki, jednak nie na tyle, żebym nie była w stanie kontrolować tego co się dzieje. Większość osób, już była coraz bardziej pijana, ale wszyscy dobrze się bawili. Siedzieliśmy wszyscy przy stoliku i śmialiśmy się, co z pewnością nie było dziwne po spożyciu alkoholu. Wstałam i odeszłam na chwilę od stolika i ruszyłam w stronę łazienki. To pomieszczenie również było pięknie urządzone i czyste. Odkręciłam kurek z wodą i umyłam ręce. Usłyszałam, że drzwi otwierają się, jednak nie zwróciłam na to większej uwagi. Urwałam kawałek ręcznika i starannie zaczęłam wycierać moje mokre dłonie. Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Znowu ten zapach. Od razu i po raz kolejny dobrze go rozpoznałam i oczywiście bezbłędnie. Moja reakcja była taka jak zawsze-serce zaczęło bić coraz szybciej a moje ciało po raz kolejny oblała fala ciepła i przyjemny dreszcz. Harry lekko odwrócił mnie w swoją stronę,w taki sposób, że nasze twarze dzieliło od siebie tylko kilka centymetrów.
- Nie wiesz, że to damska toaleta? - spytała wskazując głową na drzwi, unosząc przy tym brwi.
- No popatrz.. Jakoś nogi mnie tutaj poniosły. - powiedział z lekko zaszklonymi oczami, przygryzając dolną wargę. Był to moment kiedy nogi uginały się pode mną, bo robił to w niezwykle seksowny i pociągający sposób. - Odwróć się. - powiedział z uśmiechem na twarzy i poczułam od niego woń alkoholu, ale nie było tego po nim bardzo widać.
- Po co? - spytałam go.
- Zobaczysz. Proszę odwróć się. - powiedział łagodnie.
- No ale po co? - dopytywałam dalej.
- Zaufaj mi. Proszę. - wyszeptał, patrząc mi prosto w oczy. Ja oczywiście zrobiłam tak jak powiedział i odwróciłam się do niego tyłem. Na moim dekoldzie zobaczyłam zwisający łańcuszek, który Harry właśnie zapinał mi na szyi. Na tym była zawieszka w kształcie pięknego, srebrnego serca. Odwróciłam je i zobaczyłam tam literkę H. Czułam jak w moim gardle pojawia się gula, która je ściska.
- Daję ci to, żebyś miała chociaż cząstkę mnie i pamiętała o mnie. - mówił to w taki sposób, że znowu czułam jego oddech na moim ciele. Odwróciłam się z powrotem jego stronę i znowu patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. - A teraz mam do Ciebie pytanie. - powiedział, nie odrywając ode nie wzroku, ja również. - Po co tu z nim przyszłaś? Chciałaś mi zrobić na złość? - spytał nadal trzymając swoje ręce na moich biodrach.
- Przyszedł ze mną jako osoba towarzysząca. Ale chyba nie muszę się tobie z tego tłumaczyć, prawda? - powiedziałam, tym razem ja przygryzając dolną wargę. - Ty też równie dobrze mogłeś z kimś przyjść. Nikt ci tego nie bronił. - mówiłam pewnie.
- Skarbie, po co ten cały cyrk? - spytał i przejechał swoją dłonią po moim policzku.
- Cyrk? Nie wiem o czym mówisz. - zaczęłam z lekkim uśmiechem na twarzy, który nie był uśmiechem radości.
- Równie dobrze, moglibyśmy przyjść tutaj MY. Ja i Ty. Jako jedność. Nie pomyślałaś o tym? Po co to wszystko? - mówił, jadąc dalej swoimi palcami po moich ustach.
- Złotko, ty sam wybrałeś. - powiedziałam pewnie, patrząc w jego zielone tęczówki. Swoje dłonie zatopiłam w jego brązowych lokach, a on przyciągnął mnie tak mocno do siebie, że stykaliśmy się swoimi ciałami. On przybliżył swoją twarz do mojej na tyle blisko, że dotykaliśmy się nosami. Po chwili lekko musnął mnie w usta. Ja nie opierałam się. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, a nasze oddechy stawały się coraz szybsze. Długo czekałam na taką chwilę.
- Ale ja to przemyślałem. Wszystko przemyślałem.. - powiedział, odrywając się ode mnie i trzymając moją twarz w swoich rękach.
- Zastanów się jeszcze czy nie zorientowałeś się trochę za późno. - powiedziałam szeptem, muskając namiętnie jego usta po raz kolejny i szybko wymyknęłam się z jego objęć i wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się w stronę stolika i z jednej strony byłam z siebie zadowolona, ale z drugiej miałam ochotę wrócić się do niego i ponownie być przy nim. Nagle zaczepił mnie Lou, który był już mocno wstawiony i cały czas się śmiał.
- Jak się bawisz moja kochana solenizantko? - spytał wieszając się na mnie i całując w policzek.
- Dobrze. A ty jak się bawisz, Lou? Z tego co widzę to chyba nie najgorzej? - spytałam uśmiechając się szeroko.
- Jest wspaniale! - krzyknął mi do ucha, gdyż przy głośnej muzyce nie było słychać za wiele. Koło nas po chwili pojawił się Zayn, który zaczął tulić się do mnie i od niego również czuć było dość sporą ilość alkoholu i dało się to też zauważyć. Ja tylko uśmiechałam się do siebie, bo ich widok był bardzo zabawny. Obydwoje wyciągnęli mnie na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Jednak nie trwało to długo, ponieważ po chwili zobaczyłam coś co mnie zaniepokoiło i nie wróżyło niczego dobrego.
--------------------------------------------------------------------------
Cześć Kochani :) I jest kolejny rozdział. Dajcie mi koniecznie znać jak Wam się podoba ten rozdział. Jak zawsze czekam :) I dziękuję, że jest Was tutaj aż tyle! Powtórzę po raz kolejny, że jesteście niesamowici ♥ W weekend prawdopodobnie pojawi się konkurs :) Zobaczymy co z niego wyjdzie :)
+ Jeśli macie jakieś pytania dotyczące mnie, bloga, rozdziałów czy czegokolwiek, śmiało możecie pytać, chętnie na nie odpowiem :)
Mój twitter: https://twitter.com/unrealdreamm
Mój tumblr: http://unrealdreamm.tumblr.com/
xoxo
Nie no, zabiję Cię! W takim momencie skończyć, to jest normalnie szczyt wszystkiego x D Jejku, to w tej toalecie było takie piękne! Prawie się pogodzili ; ) Mam nadzieję, że do siebie wrócą ; ) Czekam na next i zapraszam do siebie na wczorajszy rozdział:
OdpowiedzUsuńone-direction-wonderful-story.blogspot.com
aaa akcja w toalecie *.* już myślałam,że się pooogodzą! a co do zakończenia, czyżby jakaś sprzeczka Chrisa i Harry'ego? nie mogę się doeczekać!
OdpowiedzUsuńCo ty dziewczyno zrobiłaś ! :) Przerwałaś w takim momencie? Zrób coś, żeby oni znowu byli razem :)
OdpowiedzUsuńto jest świetne <3333 Kocham Cię za to ;3333 Czekam na następny i jestem ciekawa co zobaczyła ;ppp
OdpowiedzUsuńale to było zajebiste!! jak pokazała Harremu <3 jestem ciekawa co będzie dalej Paulina xx
OdpowiedzUsuńten moment w toalecie <3
OdpowiedzUsuńdodawaj szybko następny bo skończyłaś w takim momencie, że wooooow!
i tak wiem, że będą razem ; 3 : DD
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten rozdział, ale i tak ciekawość do ciągu dalszego mnie zżera ; P
http://fans-fans-blog-o-one-direction.blogspot.com/
JAK ŚMIESZ?! Jak w takim momencie można wgl przerwać? Weź no! Ja tu czytam w napięciu, a tu Bach, koniec! No ja się chyba obrażę... :D
OdpowiedzUsuńScena w łazience, jest zdecydowanie number one w tym rozdziale. Omg, to takie słodkie. *-*
Cały rozdział świetny :3
Czekam na weekend <3 xx
Świetny rozdzialik.! Ale dlaczego przerywasz w takim momencie, ja się pytam?!?!?! Dawaj mi tu zaraz nowy rozdział, bo mnie tu skręca!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i ściskam mocno.!
Omg. narobilas smaczka..... juz nie mogę się doczekać co ją zaniepokoiło.... wspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńOmg. maskara ! jaki świetny ! < 33 czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńświetny! czekam na następny! zapraszam na mojego bloga http://notidealbutmylife.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na naszego bloga http://young-pretty-crazy.blogspot.com/ Bardzo przepraszam za spam, ale od niedawna wraz z koleżanką prowadzimy tego bloga i chciałybyśmy się jakoś wybić :) - Jullie xoxo
OdpowiedzUsuńFanie , piszesz naprawdę ciekawie :) Czyta sie tak płynie , masz talent . Czekam na następny rozdział i czekam na wiecej takich momentów i żeś wymyśliła ta scena w toalecie :) Zapraszam do siebie i liczę na szery komentarz http://lolaa1881.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie no w takim momencie przerwać... Ja nie wiem jak dotrwam do następnego rozdziału... Szybko dodaj następny :*
OdpowiedzUsuńRozdział boski :*
dlaczego zakończyłaś w takim momencie? i czemu mam dziwne wrażenie, że bedzie to związane z Harrym? :D właściwie o czemu by nie? mam teraz bójkę przed oczami ; d
OdpowiedzUsuńczekam na następny!
Nie no, jak śmiesz przerywać w takim momencie?! Dodawaj szybko!!!! Masz talent, świetnie piszesz ;p
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/